„Blask” Amy Kathleen Ryan, to kolejna pozycja na mojej osobistej liście, dzięki której mam lepiej poznać gatunek jakim jest science fiction. Zanim się na nią zdecydowałam, czytałam wiele skrajnych opinii na jej temat i dziś mogę powiedzieć, że już rozumiem, skąd niekiedy te wszystkie rozbieżności. Powieść w żadnym razie nie można określić jednoznacznie. Prezentuje bowiem jedno z najbardziej... dziwacznych połączeń na jakie kiedykolwiek trafiłam.
Zaczyna się mało zaskakująco, nawet jak dla mnie, osoby, która książek o „międzygwiezdnych podróżach” przeczytała całe dwie. Mamy statek o chwytliwej nazwie Empyraen, za którego pomocą ludzkość podróżuje w kierunku Nowej Ziemi. Stara nie nadawała się dłużej do życia. Susze, bieda itp. Spokojne i poukładane życie mieszkańców Empyreanu burzy atak bliźniaczego statku New Horizon. W rezultacie Empyrean zostaje ograbiony z wszystkich dziewczyn, a dorośli zostają niemalże doszczętnie wybici. Dlaczego?
Mogłabym w tym opisie fabuły napisać coś więcej, ale jak dla mnie to, co jest chociażby z tyłu okładki mówi zbyt wiele. Byłoby może inaczej, gdyby książka sama w sobie miała jakiś szybszy rytm. Wtedy nadmiar informacji mógłby być zrekompensowany szalejącą akcją i wszystko byłoby wybaczone. Tymczasem mamy spoiler na okładce i ślimaczą fabułę. Najgorsze połączenie z możliwych.
Ale spokojnie, spokojnie, zaczęłam od marudzenia z czystego kaprysu. Mimo wszystko „Blask” mi się podobał. Miał bowiem jedną rzecz, która przykuła moją uwagę na tyle, że niemalże zjadłam te 400 stron na raz. Zanim do tego dojdę, jeszcze trochę pokręcę nosem.
Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie z czego niezmiernie się ucieszyłam. Mamy tu dwa punkty widzenia, od strony Kierana, na którego barkach spoczywa odpowiedzialność za losy Empyrean'u, oraz jego przyszłej żony – Waverly. Dodam tylko, że oboje są nastolatkami... I ona ma przed sobą nie małe zadanie. New Horizon okazuje się bowiem miejscem dziwnym, pełnym przerażających ludzi i niepojętych wręcz sekretów. I wszystko fajnie, tylko jakoś tak sucho. Bez fajerwerków, bez ekscytacji... Jednostajnie i w większości przypadków nijako. Pamiętam, że narzekano na dialogi, dla mnie były w porządku z zaledwie kilkoma wyjątkami. Osobiście przeszkadzali mi bohaterowie sami w sobie.
Głównie Kieran. Och, jak ja nie znoszę takich typów. Aż mnie korci, by nazwać rzeczy po imieniu, ale to znowu byłby zbyt duży spoiler. Powiem tylko, że za każdym razem, gdy dostawał po tej swojej buźce, mój chory umysł triumfował. Z Waverly nie miałam już tak wiele problemów. Miała swoje słabsze momenty, ale to jedna z tych bohaterek o mocnym charakterze, co prędzej krzyczą, kopią i drapią, niż dadzą się pokonać, więc mogę jej wybaczyć te irracjonalne chwile słabości. To, co przeszła, a przeszła niewyobrażalne, w moich oczach wszystko usprawiedliwia.
Nie wiem do końca czy to dobrze, czy źle, ale tak samo jak w przypadku „Dotyku Julii”, to ten czarny charakter zdobył moje serce. Z resztą każdy z czarnych charakterów w tej historii wydaje mi się ciekawszy od tych przodujących, co już nie jest dobrym znakiem. Tylko, że to akuratnie wiąże się z tym jednym, potężnym plusem, który uczynił z miernej powieści coś fascynującego.
A mianowicie... Ja do teraz nie wiem, kto w tym wszystkim jest ten dobry, a kto zły. Kto miał racje, co faktycznie się stało, czy może ten i ten miał jakieś urojenia? A może wytłumaczenie jest jeszcze inne? Książka się skończyła, drugiego tomu nie mam, więc pojęcia nie mam o co w tym wszystkim chodzi. I to jest piękne! Autorka postawiła jak dla mnie na zbytnią schematyczność w kreowaniu co poniektórych postaci, za to po mistrzowsku zabrała się za innych wprowadzając cudowny chaos.
A może po prostu mam jednak słabość do niestabilnych emocjonalnie psychopatów? Tak, no cóż... Możliwe!
Podsumowując; „Blask” został zgaszony nawet nie przez schematyczność, brak jakiejś innowacyjności czy irytujących, niektórych, bohaterów. Nie. To wszystko byłoby do przeżycia, gdyby wprowadzić choć trochę żywszej akcji. Czytając miałam ochotę potrząsnąć autorką, bo akcja wręcz błagała o szybsze tempo. Wiem, że w takiej formie najpewniej miała budować napięcie, poczucie zagrożenia, niezrozumienia i totalnego chaosu, i nawet po części spełniła swoje zadanie, ale dla mniej wytrwałych stanowiła zapewne dobry powód, by odłożyć tę książkę na półkę. Gdyby nie moja niezdrowa fascynacja świrami, sama bym sobie pewnie odpuściła, a jeśli nie, to czytałabym ją po rozdziale przez następnych kilka miesięcy.
Nie ośmielam się jej polecać, gdyż nawet nie ma wydanej u nas całej serii. Jest drugi tom „Iskra”, a potem trzeba czytać w oryginale. Tak czy inaczej, jestem mimo wszystko zaintrygowana.
Moja ocena: 6/10
Książka bierze udział w wyzwaniach Okładkowe Love, Czytam opasłe tomiska oraz Książkowe wyzwanie 2015 - 9. Ma tylko jedno słowo w tytule
-----
Garść ogłoszeń!
Po pierwsze, wszystkiego dobrego w Nowym Roku! Mam nadzieję, że spełnią się wasze marzenia!
Po drugie, styczeń to dla mnie miesiąc kolejnych egzaminów. Nie mam nawet pojęcia jak będzie z czytaniem i systematycznym recenzowaniem, ale sesja to sesja, a mnie dodatkowo zostały same ciężkie przedmioty. Nie cierpię prawa -.- W każdym razie chciałam wam wcześniej dać znać, żeby później w kółko nie przepraszać za swoją nieobecność, a zjazdów mam w styczniu aż trzy, więc trochę tych zaległości mi się nazbiera. Ale zrobię wszystko, by przez ten miesiąc mieć chociaż odrobinę czasu na czytanie, recenzowanie i odwiedzanie Waszych blogów! :)
Chyba nie jestem gotowa na re lekturę, ale ciesielskie ze ja poznałam dzięki Twojej recenzji. Powodzenia w czasie sesji :-)
OdpowiedzUsuńTą książkę mam w planach, ale tych dalekobieżnych :)
OdpowiedzUsuńJa zakupiłam książkę chyba za śmieszne 4 złote, więc na pewno ją przeczytam, chociaż nie wiem czy tak szybko jak to wcześniej zakładałam, ale coś mnie niezwykle w niej intryguje, życzę powodzenia na sesji!:)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku :) Mój styczeń też będzie intensywny. Wprawdzie mam tylko dwa zjazdy, ale niedługo zaczynam pracę, więc czasu będzie mało...
OdpowiedzUsuńTen gatunek to chyba zupełnie nie moja bajka...
OdpowiedzUsuńMam ten sam sesyjny problem, stety niestety.. ale zamiast się uczyć siedzę w książkach i wyjść nie mogę.
OdpowiedzUsuńA co do książki.. już któryś raz z kolei spotykam się z tym, że wydawnictwa zaczynają serię ale jej nie kończą..
Nie mogę powiedzieć, żeby był to tytuł, który jakoś specjalnie mnie zainteresował, ale ostatnio wyczuwam u siebie słabość do historii z wątkami podróży w kosmos, zasiedlania nowej planety itd., więc istnieje cień szansy, że kiedyś przeczytam "Blask".
OdpowiedzUsuńWspółczuję sesji, ale trzymam kciuki, żebyś przeszła przez nią bezboleśnie :D
Mam mieszane uczucia co do książki. Nie lubię, gdy niema kontynuacji wjęzyku polskim, która mnie wciągnęła. Albo żetrzeba na nią długo czekać. Może po sesji skuszę się na Blask :)
OdpowiedzUsuńMocno trzymam kciuki za Twoją sesję, już dawno zapomniałam jak to jest z egzaminami, ale pamiętam, że lekko nie było. A studiowałam raczej banalny kierunek ;)
OdpowiedzUsuńCo do książki, jak ja nie cierpię jak wydawnictwo nie wydaje całości, chociaż może w tym przypadku nie mieli wyjścia, bo sprzedaż była marniutka? Choć okładka piękna...
Wydaję mi się, że książka nie przypadłaby mi do gustu ;) Jeżeli miałabym sięgnąć po s-f to musi być naprawdę coś ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia w czasie egzaminów - mnie czeka to samo ;)
Nie wiem, ale jakoś mnie nie przekonuje ta książka do siebie...
OdpowiedzUsuńPowodzenia na egzaminach ;)
ksiażka nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego!
ryszawa.blogspot.com
Jeśli nie ma kontynuacji to ja nawet nie będę się zabierać za nią. Nie chce czuć później tego zawodu, gdy książka mi się spodoba a nie ma jak poznać historii dalej. Za czytaniem w oryginale nie przepadam.
OdpowiedzUsuńPowodzenia na sesji :)
Tyle nudy, chyba bym tego nie zniosła, uwielbiam żywą akcję. Irytujący bohaterowie jakoś też nie przekonują, chyba spasuję. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Co do książki - mozolna akcja w takim gatunku? Coś mi tu nie pasuje :) Na pewno nie przeczytam, będę unikać.
OdpowiedzUsuńCo do studiów - powodzenia! Może pocieszę Cię tym, że ja mam 12 egzaminów, a do tego sesja zaczyna mi się dopiero w lutym :(
U mnie sesja dopiero na koniec stycznia, ale na szczęście będzie dość lekka - teraz muszę tylko pooddawać pisemne prace i już :) na szczęście zostały mi tylko dwa do napisania :)
OdpowiedzUsuńZepsułaś mi wizję, niedobra Ty ;< a jak przeczytałam 'science fiction' to już się napaliłam...
OdpowiedzUsuńNa książkę się na skuszę.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w nowym roku Ci życzę oraz powodzenia na egzaminach! Trzymam za Ciebie kciuki! :))
Niech moc będzie z Tobą podczas egzaminów! Wszystkiego dobrego w Nowym Roku :) A na książkę się niestety nie piszę.
OdpowiedzUsuńFakt, że to science fiction jest dla mnie na plus, ale cała reszta niezbyt mnie przekonuje. Sam schemat jak zauważyłaś jest bardzo oklepany, dlatego niestety, ale autor musi się bardziej postarać by zaciekawić.
OdpowiedzUsuńCo do czasu i egzaminu to znam ten ból, bo mnie się też zaczyna malowniczy studencki styczeń :/ Pozdawaj wszystko i wracaj do blogowania z nowymi siłami :)
Science fiction niby lubię, ale za dużo nie czytam, więc jak już, to po coś innego sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńSesja - wiadomo, byleś pozdawała i będzie żyć się dalej! Powodzenia!
Dzięki :D A na książkę może jeszcze kiedyś się skusisz :)
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
OdpowiedzUsuńJa też kupiłam ją za "grosze" :D Intrygująca książka jest na pewno, więc śmiało :) Dzięki!
OdpowiedzUsuńOoo, to gratuluje pracy, ale współczuje zabiegania :)
OdpowiedzUsuńRozumiem, nic na siłę ;)
OdpowiedzUsuńNiestety nasz rynek wydawniczy jest jaki jest i niekiedy wydanie kolejnej części się zwyczajnie nie opłaca. Nas, czytelników, to złości, ale trzeba pamiętać, że wydawnictwa to biznesy, a nie fundacje charytatywne...
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ta Twoja słabość intryguje :D
OdpowiedzUsuńDzięki za kciuki! Przydadzą mi się :D
No to jest irytujące, ale co zrobić? Powodzenia na sesji! :)
OdpowiedzUsuńDzięki! Ja sobie na nowo wszystko przypominam (to mój drugi kierunek) i jestem odrobinę przerażona xD Czasem się zastanawiam o czym ja myślałam wybierając taki, a nie inny kierunek, ale cóż ^^
OdpowiedzUsuńTak, z tymi przerwanymi seriami to jakiś horror, ale spoglądając na to z drugiej strony, nic dziwnego, że wydawnictwa na coś takiego się decydują. Akurat Blask jest na tyle specyficzny, że wcale mnie nie dziwi, że się u nas nie przyjął. Tak jak wspomniałam w recenzji, akcja jest tak niemrawa, że z łatwością jestem wstanie zrozumieć tych, któzy nie wytrwali do końca, albo mimo wszystko byli zawiedzeni.
Dzięki! I w takim razie i Tobie życzę powodzenia! :)
OdpowiedzUsuńRozumiem :) Dzięki!
OdpowiedzUsuńDzięki!
OdpowiedzUsuńRozumiem. Dlatego właśnie nie polecałam tej książki.
OdpowiedzUsuńDzięki :D
I ja uwielbiam żywą akcję. Gdyby było mniej tego ślimaczego tempa, byłoby genialnie, no ale cóż xD
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam :)
Ogromnie mozolna akcja. Też się tego nie spodziewałam, bo w końcu statek napada na statek, mamy porwanie itd... No ale ^^
OdpowiedzUsuńDzięki! 12 egzaminów... Matko, chyba nie dałabym rady. Ja mam w sumie 8 z czego 3 są już za mną, bo ja nadgorliwa jestem i załapałam się na wcześniejsze terminy, żeby w styczniu nie mieć wszystkiego na raz. Możesz w lutym liczyć na moje kciuki i to oba! :D
Pisemne prace mam już oddane, teraz jet to gorsze, ustne egzaminy. Nie znoszę ustnych egzaminów -.- W każdym razie powodzenia!
OdpowiedzUsuńOj, nie chciałam ^^ Pseplasam ^^ ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem. Dzięki! Wszystkie kciuki mile widziane :D Oby mi pomogły :D
OdpowiedzUsuńDzięki!
OdpowiedzUsuńTen cały schemat nie byłby takim problemem, gdyby akcja nie była tak ślimacza. Ale tak, nie sądzę, by ci się ta historia spodobała. :)
OdpowiedzUsuńW takim razie będę za Ciebie trzymać kciuki! Powodzenia :)
Dzięki!
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy książka mogłaby przypaść do mojego gustu. Również chciałbym życzyć Ci wszystkiego najlepszego w tym roku, a także mam nadzieję, że jakoś wyjdziesz z tych zaległości, które przewidujesz na styczeń :)
OdpowiedzUsuńTę pozycję chyba odpuszczę sobie i będę jej unikać. Nie to, że jest dla mnie za słaba, ale bardziej chodzi o chaos. Nie lubię tego.
OdpowiedzUsuńUdanych egzaminów :) żeby poszły szybciutko.
Mnie również to intryguje :D Myślę, że w pewien sposób łączy się z zainteresowaniem postapokaliptycznymi opowieściami. Budowanie nowej cywilizacji na gruzach starej jest super ciekawe dla mnie, ale budowanie jej w kosmosie też ma swój urok :D
OdpowiedzUsuńZapowiadało się naprawdę całkiem nieźle. Chętnie przeczytałabym jakąś dobrą książkę o międzygwiezdnych podróżach. Niestety ta chyba raczej nie trafi w moje gusta, po pierwsze nie lubie irytujących bohaterów, bo strasznie działa mi to na nerwy przy czytaniu i potrafi zepsuć odbiór książki. Poza tym jeśli akcja się wlecze, to tym bardziej nie mam ochoty na tą pozycję.
OdpowiedzUsuńI życzę Ci oczywiście powodzenia na egzaminach! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :D I ja mam nadzieję, że z nich jakoś wyjdę. To dopiero początek, a jednak już teraz jestem przerażona zaległościami xD Strach się bać, co będzie dalej ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ja tego typu chaos uwielbiam :D Dzięki! Oby szybko przeszły, już mam dość, a na dobrą sprawę dopiero wszystko się zaczyna ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie po raz kolejny polecę Ci Chór zapomnianych głosów Remigiusza Mroza :D
OdpowiedzUsuńDzięki! Przyda mi się :D
OdpowiedzUsuńMi się ta książka baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo podobała. Iskrę mam przed sobą i liczę, że trzeci zostanie wydany. Bo się chyba popłaczę. ;(
OdpowiedzUsuńPowodzenia na sesji, prawo to mordęga. ;/ Ale trzymam kciuk ;)
Mnie, mimo wszystko, też się podobało :) 6 to wbrew pozorom dobra ocena.
OdpowiedzUsuńDzięki za kciuki, przyjmę każde w każdej ilości - wszystkie mi się przydadzą. Prawo to mordęga i to spora. Szczególnie jak się je zdaje razem i wszystko zaczyna się ze sobą mieszać. Ale dam rade! :D Nie ma innej opcji ^^
Wszystkie działy na raz? Uuuu... Kiedy masz egzamin z prawa? Będę wspierać myślami. ;)
OdpowiedzUsuńa ja muuuszę ją przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńpoluję na nią już sporo czasu i jakoś nie mogę zabrać się za kupno.
gdzie Wy ją kupujecie za te grosze ? :d
lustrzananadzieja.blogspot.com
O chociażby tutaj: http://www.taniaksiazka.pl/blask-ryan-amy-kathleen-p-337837.html
OdpowiedzUsuńZ tymi groszami to może przesada, ale to wciąż boska promocja :)
no faktycznie - boska przecena. :)
OdpowiedzUsuńo kurcze widzę tu same elementy, które w SF w ogóle nie powinny się znaleźć, ten gatunek obfituje w tak wiele możliwości... choć muszę przyznać, iż czytałam kilka SF bez wartkiej akcji, za to reszta była świetna ;)
OdpowiedzUsuńCzyli jakie? Kompletnie się nie znam na tym gatunku :D
OdpowiedzUsuńczytałam sporo SF lata temu i przyznam się, że nie pamiętam za dużo, ale z czystym sumieniem mogę polecić Diunę czy Grę Endera. Z polskich autorów bardzo lubię Marcina Przybyłka, Rafała Dębskiego i Roberta Szmidta. Bardzo dobrą książką była także Porzuceni Tomasza Graczykowskiego
OdpowiedzUsuńOstatnio zakupiłam tę książkę i grzecznie czeka na półce na swą kolej. Nigdy nie przepadałam za "kosmicznymi odysejami", ale po tym jak zakochałam się w serialu Stargate: universe oraz po przeczytaniu trylogii "Milion słońc" otwarłam się na ten gatunek i dzięki temu przygarnęłam "Blask". Mam nadzieje, że czarne charaktery zostaną tutaj wyśmienicie przedstawione bo mam dziwny fetysz.. im postać (oczywiście o płci męskiej) jest bardziej zła - tym bardziej mnie kręci. Po Twoim odniesieniu do Shatter me - również uwielbiam Warrnera... chociaż nie był z niego taki badass, ale był cudowny. Liczę, że książka mnie zaciekawi bo w innym wypadku chyba się zabije.. miałabym przeczytać trzy straszne książki w ciągu jednego miesiąca? To już by było zwykłe fatum :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ci się spodoba :) Ja też lubię czarne charaktery :D Jeśli czytasz po angielsku, to polecam ci cykl "Monster in His Eyes" -> http://vegaczyta.blogspot.com/2015/04/monster-in-his-eyes-i-torture-to-her.html
OdpowiedzUsuńCo prawda nie jestem wielkim zwolennikiem czytania w oryginale ze względu na moją niezbyt dobrą znajomość języka angielskiego - ale czasami inaczej się nie da. Chciałam dodać komentarz pod tą recenzją, ale niewiedzieć czemu nie wyświetlają mi się komentarze, a tym bardziej możliwość ich dodania (czy tylko mnie spotkał ten problem?). Monster in His Eyes zaciekawiła mnie i to bardzo! Prędzej czy później na pewno po nią sięgnę, w końcu tam gdzie bad boye, tam muszę być i ja. A skoro o różnicy wieku mowa to czy mogłabyś polecić jeszcze jakąś książkę gdzie mężczyzna jest znacznie starszy od kobiety/dziewczyny? :D
OdpowiedzUsuńTo musi być coś u Ciebie, bo u mnie wszystko ładnie chodzi. Stety/niestety Monster in His Eyes to pierwsza książka na którą wpadłam, gdzie facet jest starszy od dziewczyny, wiec nie mogę Ci niczego polecić.
OdpowiedzUsuńSzkoda, oj szkoda. Bo mi jedynie do głowy przychodzi Akademia wampirów.. ale to była różnica na porządku dziennym. No i jeszcze "Pusty pokój" miał ten motyw... ale jest to strasznie słaba książka - bynajmniej mnie się nie podobała.
OdpowiedzUsuń