„Kruszenie odmieńca” Zenona Celegrata to historia Marka Kubackiego, młodego mężczyzny, który prowadzony marzeniem o prawdziwej wolności, raz po raz naraża się na niebezpieczeństwo.
Szpiegostwo kończy się dobrze przeważnie tylko w filmach. Tych samych, w których szpiedzy jeżdżą pięknymi samochodami, ubierają się w markowe ciuchy, a każdej chwili ich życia towarzyszy charakterystyczna muzyka. Rzeczywistość pisze jednak o wiele mroczniejsze scenariusze, a ten napisany dla Marka, jest jednym z nich.
Główny bohater książki to prawdziwie dziwna postać. Jego życie nigdy nie było łatwe, a los zdawał się chodzić pod rękę z pechem. Z podobnej mieszanki nie mogło wyjść nic prostego, szczególnie w czasach PRLu. Po wielu wzlotach i upadkach, Marek wyjeżdża do Wietnamu Południowego, by pracować tam w Międzynarodowej Komisji Kontroli i Nadzoru. Koszmar sprzed kilku lat powraca, znowu zostaje zmuszony do robienia rzeczy, na które niekoniecznie ma ochotę. Wie jednak doskonale, że w rzeczywistości w jakiej przyszło mu żyć, proste „nie” nie ma prawa bytu. Są rzeczy, których się chce i te, które należy zrobić.
Pobyt w Sajgonie to jednak dla niego nie tylko praca. Mężczyzna wykorzystuje spędzony tam czas na rozmyślaniu o tym, co zostawił w domu. Jego małżeństwo okazało się pomyłką, a choroba syna spędza mu sen z powiek. W Polsce nie ma dla żadnego z nich przyszłości i coraz mocniej zdaje sobie z tego sprawę. Postanawia działać. W międzyczasie jego osobą interesuje się obcy wywiad, podsuwając mu pod nos kobietę, której zadaniem jest go „wybadać”. Ich znajomość bardzo szybko przeradza się w coś więcej. Nie jest jednak jedyną kobietą, która zwraca jego uwagę – pod tym względem wydaje się niebywale… „kochliwy”.
Aby zapewnić sobie i swoim bliskim godne życie w miejscu, w którym wolność nie jest złudzeniem, a rzeczywistością, Marek decyduje się na współpracę z Amerykanami. Szpiegostwo dla obcego wywiadu kończy się jednak w momencie, gdy zostaje zdemaskowany.
Jeśli wpiszecie w wyszukiwarkę imię i nazwisko autora tej książki, oprócz linków do licznych księgarń internetowych, facebooka autora, strony wydawnictwa itd, znajdziecie kilka informacji, które upewnią Was, jak wiele z historii Marka Kubackiego jest w rzeczywistości historią samego Celegrata, który w 1990 roku wyszedł z więzienia za sprawą amnestii. Gdyby nie to, odsiadywałby wyrok 25 lat za szpiegostwo na rzecz USA.
Z tego właśnie powodu ta recenzja nie będzie taka, jak zawsze. Nie zamierzam komentować poczynań głównego bohatera/autora, nie sądzę, bym miała do tego prawo. To jego historia i cokolwiek bym o niej nie myślała, szanuje wszystkie jego wybory. Nie mogę powiedzieć, iż je w pełni popieram, jednak to on żył w tam tych czasach, nie ja. I na tym się zatrzymam.
To, co mogę jednak z czystym sumieniem skomentować, to umiejętności pisarskie autora, a tym należy się uznanie. Gdy mamy do czynienia z selfpublishingiem, nigdy nie wiadomo czego oczekiwać. Osobiście jestem ostrożna i nastawiam się raczej na coś stylowo słabego, ale nie w tym przypadku. „Kruszenie odmieńca” jest napisane językiem, który doskonale się czyta i choć od czasu do czasu zdarzały się jakieś niedociągnięcia, to jednak nie miały one większego wpływu na odbiór całości. Opisy nie są ani za długie, ani zbyt krótkie, a dialogi oddają charaktery bohaterów.
Podsumowując; „Kruszenie odmieńca” Zenona Celegrata, to z pewnością lektura intrygująca, ale i kontrowersyjna. Główny bohater nie zawsze odnajduje zrozumienie czytelnika, co w konfrontacji ze świadomością prawdziwości tej historii, tworzy wybuchowy koktajl. Czy to dobrze, czy źle musicie sami ocenić.
Tym razem bez oceny - w imię swoich przekonań, biografii nie oceniam.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Psychoskok
Książka bierze udział w wyzwaniach: Czytam opasłe tomiska oraz Książkowe wyzwanie 2015 - 8. Oparta na prawdziwej historii
Przyznam, że bardzo mnie zainteresowałaś :) lubię książki, w których właśnie bohater dokonuje często niemoralnych wyborów i trudno go za to winić. Nie jestem tylko pewna, czy w tym przypadku książka majakąś znaczącą puentę, bo jakoś mi na to nie wygląda:)ale moze będę miała okazję przekonać się sama.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy to książka dla mnie. Z jednej strony mnie ciekawi, z drugiej mam wrażenie, że główny bohater by mnie denerwował.
OdpowiedzUsuńPuenty brak, chyba, że sama ją sobie napiszesz ;) Autor planuje opisać dalsze losy Marka w kolejnej książce, więc na jego puentę trzeba jeszcze poczekać.
OdpowiedzUsuńMa do tego predyspozycje. Myślę, że kobiety w szczególności mogą poczuć irytację. Nie to, by Marek był złym facetem, po prostu jego wybory i tłumaczenia odnośnie "miłości" mogą irytować. No ale cóż, nie on pierwszy i nie ostatni, który do zdrady ma takie, a nie inne podejście ^^
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy :D
OdpowiedzUsuńZ czystej ciekawości sięgnęłabym po tę książkę. Będę ją miała na uwadze ;)
OdpowiedzUsuńTematyka książki całkiem intrygująca, więc będę mieć ja na uwadze w wolnym czasie, a na razie mam inne zobowiązanie czytelnicze.
OdpowiedzUsuńDopisuję do listy ;) Wyraźnie mnie zainteresowało, zwłaszcza, że "moja tematyka".
OdpowiedzUsuńMoze być ciekawie, choć nie jestem do końca przekonana, czy to lektura dla mnie:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, że ciężko, nie trudno, ale ciężko, oceniać biografie i autobiografie pod względem treści. To tak jakby oceniać daną osobę, czy jej życie było 8/10 wartościowe czy mniej. Takie książki, wg mnie służą głównie do tego, aby poznać charakter człowieka opisywanego, sytuację w jakiej się znajduje, jego prywatne przemyślenia i pobudki jakimi się kieruje. Z jednej strony nie lubię biografii, bo pokazują okrutne życie (bez powodu przecież biografii się nie pisze), z drugiej jednak fascynuje mnie świadomość, że można poznać jak to rzeczywiście było w latach przed naszym narodzeniem, jak radzić sobie z przeciwnościami losu. Raczej staram się omijać biografię bokiem, bo postaciom wymyślonym mogę kibicować i fantazjować o nich, z realnymi postaciami ta reguła już się nie sprawdza.
OdpowiedzUsuńOj biografie to trudny temat i też żyję w przeświadczeniu, że bym ich nie oceniała... bo kurde jeszcze żadnej nie czytałam xD
OdpowiedzUsuńNiestety tym razem nie jestem zainteresowana recenzowaną książką. Nie przepadam za biografiami i znacznie bardziej wolę powieści, w których pojawiają się pewne autentyczne wątki lub historie inspirowane prawdziwymi wydarzeniami niż właśnie publikacje, których autorzy piszą po prostu o sobie. Wierzę, że to wartościowa pozycja, ale mimo wszystko raczej jej nie przeczytam. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNo widzisz, bardzo mnie to cieszy :)
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
OdpowiedzUsuńTo specyficzna historia i trzeba się z tym liczyć :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą. Żadne z nas nie ma prawa oceniać w tak płytkiej skali jaką jest 1-10 życia drugiej osoby. Szczególnie, kiedy osoba ta żyła w czasach, o których może i coś wiemy, ale w niej nie żyliśmy. nie byliśmy w takich samych sytuacjach, zmuszeni do podejmowania nie rzadko ciężkich decyzji i wyboru mniejszego zła.
OdpowiedzUsuńNic na siłę :)
OdpowiedzUsuńI ja nie przepadam za biografiami, ale sięgam po nie od czasu do czasu. Co do tej książki, to przyznam się, że sądziłam iż będzie trochę więcej rozbieżności z historią autora.
Heheh, no widzisz, przed Tobą nowe doświadczenie :D
OdpowiedzUsuńTeż tak sądzę, nie ma sensu zmuszać się do czytania a potem narzekać na książkę :P
OdpowiedzUsuńDokładnie :D To też pasuje do tego, o czym nie tak dawno dyskutowałyśmy z Adrianną B. A mianowicie, że niekiedy na ocenę książki ma wpływ prawdziwa ochota na nią. Nawet stworzyłyśmy trzystopniową skalę :D BadTiming, PerfectTiming i HalfTiming hehe
OdpowiedzUsuńTo może być ciekawa książka...
OdpowiedzUsuńCiekawa jest na pewno :)
OdpowiedzUsuńKsiążka raczej nie w moim guście. Biografie to nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńSądzę, że odpowiednie nastawienie do książki i właśnie ochota na nią mają duże znaczenie, dlatego akceptuję waszą skalę :D
OdpowiedzUsuńdawno u Ciebie nie byłam, a tu takie zmiany ;) bardzo mi się podoba nowa nazwa i nagłówek. A wyborem lektury mnie po raz kolejny zaskoczyłaś, jesteś wszechstronną czytelniczką ;)
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna, czy ta książka jest dla mnie, nigdy temat szpiegów i tajnych agentów mnie nie interesował.
OdpowiedzUsuńTym razem to chyba nie jest lektura dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem, nie namawiam :)
OdpowiedzUsuńRozumiem, nic na siłę :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zmiany Ci się podobają :)
OdpowiedzUsuńI tak, chyba jestem wszechstronną czytelniczką ;)
No to jest nas już 3 :D hehe
OdpowiedzUsuńW takim razie nie ma co czytać na siłę. Wprawdzie to oprócz szpiegostwa również historia człowieka, jego przeszłość itd. to jednak wciąż żołnierz ;)
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie tą książką. :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy :)
OdpowiedzUsuń