Nie umiem nawet określić ile razy „Nieludzie” Kat Falls trafiali do mojego koszyka zakupowego, i ile razy ich stamtąd wyciągałam tylko po to, by za moment po raz kolejny ich tam wrzucić. Moje niezdecydowanie było mieszaniną niechęci do trójkątów oraz, jak się wydaje na pierwszy rzut oka, przerobionego na każdy sposób tematu. Intuicja natomiast podskakiwała radośnie, z zapałem klaszcząc w dłonie, a ja nauczyłam się już jej ufać, więc...
Mur nazywany Tytanem oddziela zachodnie Stany Zjednoczone od zarażonego niebezpiecznym wirusem wschodu kraju. Powstałe dwa, odrębne światy nie mogłyby się od siebie już bardziej różnić. Zachód to kraina czysta, a raczej sterylnie czysta, gdzie dzieci spotykają się ze sobą za sprawą komputera, bardzo rzadko osobiście, a kontakty cielesne niejednokrotnie wzbudzają obrzydzenie czy strach. Wszystko za sprawą Ferae – wirusa, który ze zwyczajnych ludzi uczynił zwierzęta. Ktoś, kiedyś zapragnął zabawić się w Boga i ta zabawa wymknęła się spod kontroli. Zarażeni przechodzili kolejne stadia choroby, od delikatnych mutacji, jak zmiany fizyczne, po całkowite zapomnienie o swojej ludzkiej osobowości. Mówi się, że ludzie to zwierzęta i w tym świecie to powiedzenie zdaje się bardziej, niż właściwe.
Lane spędziła całe swoje życie w bezpiecznym miejscu, chroniona przed skutkami kontaktu z wirusem. Kiedy jej ojciec znika, a ona dowiaduje się prawdy o jego życiu – życiu o jakim nie miała pojęcia – jej ułożony z mocnej stali świat topi się i rozpada. By uratować jego życie, dziewczyna musi wyjść poza mury i go odnaleźć. Skażona strefa to jednak żaden park rozrywki. To miejsce pełne niebezpieczeństw czekających na swoje ofiary na każdym kroku. Sama wśród zdziczałych, zakażonych ludzi nie miałaby najmniejszych szans.
Na pomoc dziewczynie przychodzi dwóch diametralnie od siebie różnych chłopaków. Everson jest strażnikiem przy murze. Zna świat z którego pochodzi Lane, ale również ma jakieś wyobrażenie o tym, do którego wyruszyła. To miły, odważny młody mężczyzna, którego charakteryzuje wyostrzona, wręcz nienaturalna dla strażników empatia. Nie sposób go nie lubić. Rafe z kolei to chłopak wychowany w zakażonej strefie. Wciąż wolny od wirusa wykształcił w sobie szereg obronnych instynktów, które nie od razu nakazują mu pomóc dziewczynie. Arogancki, cwany i niejednokrotnie egoistyczny, bardzo powoli zdobywa sympatię Lane. Można by rzec, mieszanka wybuchowa…
Nawet zdając sobie sprawę z podekscytowania mojej intuicji nie spodziewałam się tego, co dostałam od tego tytułu. To z całą pewnością jedna z tych książek, która najmocniej mnie w tym roku zaskoczyła. Moi drodzy, kiedy ja, ogromna przeciwniczka trójkątów, nie mam nagle obiekcji co do tego wątku, wręcz sama mam wątpliwości kogo bym wybrała… Coś jest na rzeczy.

„Nieludzie” to jednak przede wszystkim genialnie odmalowany świat. Granica pomiędzy wschodem, a zachodem jest ogromna. Im dalej w dzikie tereny, tym atmosfera staje się dziwniejsza. Ze sterylnego świata rządzonego przez technologie przenosimy się do królestwa pół ludzi pół zwierząt, gdzie główną zasadą jest przetrwanie. Moje adrenalinowe zapotrzebowanie zostało tu zaspokojone w 100%, bo cały czas coś się dzieje. Kat Falls postawiła na coś, co uwielbiam najmocniej – zbudowała świat, relacje pomiędzy bohaterami, ich historie i osobowości podczas pędzącej akcji. Nie ma tu większych przestojów, gdzie mozolnie przechodzimy przez kolejne lata życia danego bohatera, czy próbujemy sobie wyobrazić ten jeden mały zakątek lasu. O nie. Tu wszystko pędzi, a przy okazji świat, po którym się poruszamy ma nie tylko kolory, ale i fakturę.
Podsumowując; „Nieludzie” okazali się cudownym zaskoczeniem. Książką, której prędko nie zapomnę za sprawą jej oryginalności osadzonej na wypróbowanych już schematach. Pędzącej, emocjonującej akcji, połączenia delikatności z okrucieństwem, brzydoty z pięknem, dobra ze złem. Za sprawą pełnokrwistych, zróżnicowanych bohaterów i faktu, że moje własne serce radowało się, ale i kilka razy porządnie krwawiło. Za nienachalny, a jednak obecny humor. Za wielowątkowość tak perfekcyjnie ze sobą powiązaną… Ach! Jasne, to wciąż młodzieżówka, ale jakże udana!
Gorąco, gorąco polecam!
Moja ocena: 8/10 – długo myślałam o ocenie, ale fakt, że nawet kilka tygodni po przeczytaniu tej książki (skończyłam ją 19 maja) wciąż jest we mnie tyle emocji mówi sam za siebie…
Książka bierze udział w wyzwaniu: Okładkowe Love
Przypominam również o czerwcowym Książkowym polowaniu! :)
Mam tak jak Ty; ciągle wrzucam i wyrzucam ją z koszyka. Na razie wiąże z nią coraz większe nadzieję i boję się rozczarowania.
OdpowiedzUsuńDrugastronaksiazek.blogspot.com
Chociaż, jak wiesz to trochę nie mój gatunek, to jednak zaintrygowałaś mnie tymi dwoma diametralnie różnymi światami, kojarzy mi się to trochę z taką literaturą apokaliptyczną, a taką lubię od czasu do czasu przeczytać... będę miała na uwadze tę książkę :) Powiedz mi tylko, czy to jest seria?
OdpowiedzUsuńTak, to ma wiele z postapokalipsy, trochę nie do końca, ale na podobnych zasadach to wszystko idzie. I tak, to seria.
OdpowiedzUsuńSłuchaj intuicji i jeśli ona mówi tak, nie wahaj się dłużej :D
OdpowiedzUsuńOja, dobrze, że polecasz, bo miałam ten sam dylemat wiele razy, brać, czy nie brać :D Więc biorę!
OdpowiedzUsuńJa właśnie mam ją na półce i nie mogę się doczekać kiedy zacznę czytać. Uwielbiam taką fantastykę i wizję przyszłości :)
OdpowiedzUsuńhttp://kochamczytack.blogspot.com
O, nie spodziewałam się, że to tak dobra książka. :) W takim razie będę miała ją na oku.
OdpowiedzUsuńNaprawdę jest aż taka dobra? A ja się tak przed nią wzbraniałam;) Chyba jednak powinnam się skusić:)
OdpowiedzUsuńBrzmi nieźle, ale "Nieludzie" na pewno jeszcze trochę sobie poczekają, bo na razie chcę odpocząć od takich klimatów. ^^
OdpowiedzUsuńTrójkąty zwykle niepokoją i tak jest właśnie w tym przypadku, ale widzę, że nie mam się, czego niepokoić. Światy, które autorzy dopracowują do perfekcji są moimi ulubionymi, jestem zaintrygowana. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Trochę słyszałam o książce (pozytywnie) i mimo, że to młodzieżówka to dopiszę ją sobie do listy - czasami warto zatopić się w fantazji.
OdpowiedzUsuńKsiążka zdecydowanie dla mnie. Czytając streszczenia miałam wrażenie, że już oglądałam film o podobnej fabule :)
OdpowiedzUsuńFajnie że książka jest oryginalna, a do tego posiada emocjonującą i pędzącą akcję. Myślę że mogłaby mi się ta książka spodobać. Rozejrzę się za nią.
OdpowiedzUsuńSkoro gorąco polecasz to chyba warto ;)
OdpowiedzUsuńNiestety gatunek nie jest w moim guście, choć wiem, że czasem warto zrobić wyjątek :)
OdpowiedzUsuńRaczej bym nie skorzystałam gdybym zobaczyła książkę na promocji, ale teraz podsyciłaś moją ciekawość :)
OdpowiedzUsuńO, zastanowię się nad tą książką :) Ale raczej bibliotecznie się nią zainteresuję niż zakupowo :)
OdpowiedzUsuńSkoro książka wywołała u Ciebie tyle emocji to na pewno fani tego gatunku powinni po nią czym prędzej sięgnąć. Ja niestety do nich nie należę więc raczej w moim koszyku zakupowym nigdy się ona nie znajdzie :)
OdpowiedzUsuńOgromna fala emocji wypływa z Twojej recenzji a ja wcale się jej nie dziwię :D Sama jak myślę o tej książce od nowa przeżywam wydarzenia i myślę który z dwóch panów jest mi bliższy. I masz rację, nie wiem czy byłabym w stanie wybrać jednego z nich, bo na pewno cały czas myślałabym o drugim. Nie mogę się doczekać drugiego tomu, muszę koniecznie dowiedzieć się co stało się z Rafe!
OdpowiedzUsuńNo proszę, skoro nie pomstujesz na trójkąt miłosny między bohaterami, to rzeczywiście coś musi być na rzeczy :) Sama muszę sprawdzić, co to za historia, bo choć tytuł obił mi się o uszy kilka razy, to jakoś nigdy nie rozważałam kupna.
OdpowiedzUsuńBierz, bierz :D
OdpowiedzUsuńSkoro już ją masz, to życzę udanej lektury! :D
OdpowiedzUsuńBardzo dobra książka, ale fakt, jest raczej niepozorna na pierwszy rzut oka. Mnie ogromnie zaskoczyła :D
OdpowiedzUsuńNaprawdę! Oczywiście każdy ma inny gust itd., zawsze jest szansa, że coś nam się jednak nie spodoba. Niemniej ja byłam zaskoczona i zachwycona :D
OdpowiedzUsuńNic nie szkodzi, czasem warto sobie robić przerwy :) Nigdzie Ci nie uciekną :D
OdpowiedzUsuńJa też tak myślałam, i pod wieloma względami można zobaczyć pewien utarty schemat, ale otoczka całości, rytm opowiadania całej historii plus bohaterowie robią swoje ^^
OdpowiedzUsuńOj tak, trójkąty to zwykle dla mnie oznaka, że coś w książce może dla mnie zgrzytać. Tutaj jednak jakimś cudem mi to nie przeszkadzało tak jak zazwyczaj xD
OdpowiedzUsuńFantastyka to mój ulubiony gatunek, więc popieram :D A co do książki, to myślę, że warto spróbować :)
OdpowiedzUsuńFilm?:D
OdpowiedzUsuńPolecam, polecam, mam nadzieję, że Ci się spodoba.
OdpowiedzUsuńZ pewnością warto spróbować ;) A co dalej, to już inna historia :P
OdpowiedzUsuńNic na siłę :)
OdpowiedzUsuńSięgnij! Całkiem możliwe, że i Tobie przypadnie do gustu :)
OdpowiedzUsuńWiem, wiem, ona jest strasznie niepozorna xD Okładka jest śliczna, ale opis na okładce nie jest tak zachęcający, jak mógłby być, Cóż. Dobrze, że są recenzenci :D
OdpowiedzUsuńNie ważne jak, ważne, że jesteś zaciekawiona :)
OdpowiedzUsuńRozumiem, nic na siłę :)
OdpowiedzUsuńDokładnie! Aż mnie skręca z ciekawości, co dalej z Rafe! Ajajajajaj! :D
OdpowiedzUsuńNo ciekawa jestem, jakbyś odebrała tę książkę :D
OdpowiedzUsuńPS - Wreszcie dorwałam się do Wiedźmina! Jeju... Jest po prostu GENIALNY! Chyba nigdy tak mocno nie przeżywałam gry :D Wiesz, że je uwielbiam, ale nigdy, przenigdy tak mnie żadna nie wciągnęła ^^
Mam nadzieję, że niedługo się przekonam :)
OdpowiedzUsuńO rany, jak ci zazdroszczę! Codziennie słyszę zachwyty nas Wieśkiem i mój chłopak mówi to samo, czyli, że trzecia część to arcydzieło wśród gier. Matko, a ja jeszcze drugiej nie przeszłam do końca :/
Teoretycznie nie musisz kończyć 2, żeby zacząć 3, ale rozumiem, że chcesz :D
OdpowiedzUsuńTak, jestem maniaczką chronologii i nie wyobrażam sobie, że nie poznam zakończenia 2 zanim zabiorę się za 3 :)
OdpowiedzUsuńnie palę się do przeczytania książki, ale skoro tak polecasz, to czemu nie? trzeba kiedyś zaryzykować :)
OdpowiedzUsuńa ja, tchórz tchórzliwy, nie zdecydowałam się na tę lekturę. Teraz troszkę żałuję, ale z drugiej strony to nie jest do końca mój klimat. Coś mnie ostatnio wzięło na romanse do bólu ;) Nawet dystopie porzuciłam.
OdpowiedzUsuńKsiążka zdecydowanie dla mnie, moje klimaty!
OdpowiedzUsuńtak - film :)
OdpowiedzUsuńNic na siłę, ale masz racje, czasem warto zaryzykować :D
OdpowiedzUsuńSama nie wiem, czy by Ci się podobało, ale myślę, że z całą pewnością polubiłabyś Rafe'go :D
OdpowiedzUsuńSuper :D
OdpowiedzUsuńwierzę na słowo ;)
OdpowiedzUsuń